środa, 8 lutego 2012

69. rocznica bitwy pod Zaborecznem i Różą


Bój pod Wojdą w dniu 30 grudnia 1942 r. będący odpowiedzią na niemieckie represje przesiedleńcze wobec ludności Zamojszczyzny, miał bardzo duże znaczenie psychologiczne, gdyż dał początek powszechnego oporu ludności wiejskiej w innych rejonach okupowanego kraju. Pod wpływem zdecydowanych działań polskiej organizacji konspiracyjnej na Zamojszczyźnie w grudniu 1942 r. i styczniu 1943 r., Niemcy zaprzestali akcji przesiedleńczo-osadniczej, a ich uwaga została skierowana na likwidację ruchu partyzanckiego. Pod kryptonimem „Sonderaktion” zorganizowali kolejną akcję, podczas której zamierzyli rozprawić się z zapleczem ruchu konspiracyjnego, a to oznaczało kolejną pacyfikację wsi. Niemieckie siły policyjne wsparte wojskiem liczyły ok. 2000 ludzi. Okupant zamierzał rozpocząć działania od gminy Krynice, gdzie schronili się uchodźcy wysiedleni ze wsi powiatu zamojskiego i hrubieszowskiego.


Dysponując informacjami o planowanych niemieckich działaniach przeciwpartyzanckich, kierownictwo polityczne i wojskowe ruchu ludowego z obwodu tomaszowskiego podjęło decyzję o zaatakowaniu sił pacyfikacyjnych w rejonie Zaboreczna. Po ewakuacji ludności z tej i okolicznych miejscowości, dowódca obwodu tomaszowskiego mjr Franciszek Bartłomowicz nakazał koncentrację w tym rejonie sił partyzanckich skupionych w Batalionach Chłopskich wchodzących w skład podokręgu IV „B”. Poszczególne pododdziały BCh: 3. kompania dowodzona przez por. Jana Głogowskiego ps. „Głowacki”; 4. kompania, dowódca por. Stanisława Burda – ps. „Burski”; 5. kompania pod dowództwem st. wachm. Piotra Mielnika ps. „Szczerbiński” i 11. kompania, którą dowodził sierż. Bronisław Piasecki ps. „Lis”, liczyły ogółem 400 ludzi i zostały rozmieszczone w następujących miejscowościach: Romanówka, Zaboreczno, Niemirówek, Majdan Wielki oraz lasach i zagajnikach: Zadnowski i Buczyna.

W dniu 1 lutego 1943 r. połączone siły niemieckie liczące ok. 600 żołnierzy podeszły pod Zaboreczno. Walki rozpoczęły niemieckie pododdziały, które w pierwszej fazie zostały odparte ogniem partyzanckiej broni ręcznej i maszynowej. Następnie zajmujące skrzydłowe pozycje 3. i 5. kompania ruszyły do natarcia mającego okrążyć Niemców. Zamiar nie udał się, gdyż nieprzyjaciel zdołał się już wycofać w kierunku Niemirówka. Kilkugodzinna walka przyniosła sukces kompaniom BCh. Na tym jednak walka nie zakończyła się. Około południa prawie 100-osobowy pododdział niemiecki wykonał pozorowane natarcie na pozycje partyzanckie, chcąc sprowokować kontratak i wciągnąć bechowców w zasadzkę, którą urządzili na rogatkach m. Antoniówka i w Lesie Lipczyńskim. Po odparciu tego natarcia, około godz. 13:00 Niemcy podjęli kolejne natarcie na Buczynę, ale i tym razem partyzanci twardo bronili swoich pozycji. Chcąc „zmiękczyć” pozycje partyzanckie, do akcji weszła niemiecka artyleria. Niemcy ponownie ruszyli do szturmu, ale i tym razem atak został odparty. Kolejne natarcie przy wsparciu sił niemieckich przybyłych z Krynic spotkało się z silnym oporem partyzanckich kompanii. Nieprzyjaciel jednak nie ustępował. Po skoncentrowaniu wszystkich sił na jednym kierunku, około godz. 16:00 nastąpił szturm, który przyniósł Niemcom powodzenie. Wyczerpane walką i niedostatkiem amunicji, kompanie partyzanckie musiały się wycofać z zajmowanych pozycji pod Zaborecznem. 5. Kompania po zatrzymaniu się na odpoczynek w m. Róża, nie wystawiając ubezpieczenia, została zaskoczona przez okrążających ją Niemców. Partyzantom udało się przerwać pierścień okrążenia, z wyjątkiem rannych, którzy zostali zastrzeleni na miejscu. Pościg niemiecki został zatrzymany przez pododdział szturmowy AK, który urządził zasadzkę pod wsią Dominikanówka. Do walki sukcesywnie włączały się kolejne oddziały AK i BCh z powiatu tomaszowskiego. Walki z niemiecką ekspedycją karną były stoczone również w dniu 4 lutego pod Długim Kątem oraz pod Lasowcami w dniu 5 lutego.

W czasie walk pod Zaborecznem i Różą straty BCh wyniosły 20 partyzantów, w tym 16 zabitych. Niemcy stracili 26 zabitych.

Komendant niemieckiej ekspedycji, która miała rozbić zgrupowane oddziały BCh, był bardzo zaskoczony ogromnym oporem i sprawnością działania partyzantów. W raporcie wysłanym do władz bezpieczeństwa dystryktu ocenił to starcie jako początek powstania na Zamojszczyźnie.

Zbrojne wystąpienie oddziałów BCh i AK na Zamojszczyźnie spowodowało zaprzestanie na kilka miesięcy akcji wysiedleńczej. Przedłużający się opór ludności polskiej i partyzantów paraliżował niemieckie plany kolonizacji Zamojszczyzny. Sprawa Zamojszczyzny stała się przedmiotem zainteresowań najwyższych władz Rzeszy. Od 15 czerwca do 15 lipca 1943 r. podjęły one jeszcze jedną akcję pacyfikacyjną pod kryptonimem „Wehrwolf”.

Bibliografia:

1. Boje polskie 1939-1945, pod red. prof. Krzysztofa Komorowskiego. Warszawa 2009.
2. Dzieje oręża polskiego, pod red. prof. Wiesława Jana Wysockiego. Warszawa 2000.

Autor: ppłk Ryszard Najczuk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz